Atak tunezyjskiego dżihadysty w Berlinie był nie tylko masakrą niewiernych ale także namiastką dialogu międzykulturowego, w wyniku którego hiszpański lewak i przyjaciel migrantów wylądował w szpitalu z połamanymi nogami i wyłączył się z Twittera.
Znajdujemy się między młotem i kowadłem. Z jednej strony zagraża nam lewacka dystopia w postaci nowego Kominternu kierowanego przez Politbiuro w Brukseli, z drugiej strony zaś nacierają na nas watahy rodem z filmowej dystopii "Mad Max". Starcie pomiędzy tymi dwoma dystopiami rozgrywa się na razie na korzyść watah rodem z "Mad Maxa".
Przekonał się o tym hiszpański lewak z Bilbao Iñaki Ellakuria którego motto to "niepodległość i socjalizm" (independentzia eta sozialismoa) i którego rozważania na temat zwycięstwa socjalizmu nad kapitalizmem zostały przerwane 19 grudnia w Berlinie przed dialog z ciężarówką prowadzoną przez tunezyjskiego islamistę Anisa Amri. Hiszpański lewak zdążył tylko zatweetować, że ma połamane obie nogi i że strasznie go boli. Od tego czasu jego konto na Twitterze milczy, podczas kiedy on sam leży w berlińskim szpitalu, gdzie mu te nogi na nowo składają:
www.mirror.co.uk/news/world-news/student-tweets-horrific-moment-hes-9498631
Przez ostatnie tygodnie i miesiące lewak wyżywał się na Twitterze grzmiąc o faszyzmie w postaci Donalda Trumpa i Marine Le Pen i ubolewał postępowo nad losem migrantów. W poniższym tweecie pisze o pustkowiu pełnym uchodźców, którym nikt nie pomaga:
Iñaki Ellakuria @hinak_nako Dec 15
Mira, a este campo en mitad de la nada con ninguna infraestructura y lleno de gente a la que no dejamos moverse la llamaremos: DE REFUGIADOS
Traf chciał, że cztery dni po wysłaniu w świat swoich rozmyślań na temat uchodźców na pustkowiu, lewak spotkał się ze zderzakiem ciężarówki kierowanej przez "uchodźcę", który przyjechał do Europy właśnie z takiego pustkowia, ze zabitej dechami wioski w Tunezji, i po bogatej karierze przestępczej rozwalił 12 osób i ranił 50, w tym miłującego uchodźców lewaka.
Hiszpański lewak marzył o nowym Kominternie (Baskijska Republika)
Ale zamiast tego spotkał się z islamskim "Mad Max'em"
To zderzenie kultur musiało wywołać dysonans poznawczy u lewaka, oprócz ogromnego bólu w połamanych nogach (w bulu i nadzieji). Lewak przekonał się też na własnej skórze, że lewactwo nie ma najmniejszej szansy wobec islamu. Czy ten krótki ale intensywny epizod dialogu międzykulturowego zaowocuje zmianą myślenia lewaka ? Nie wiemy. Na razie islamista przynajmniej z sukcesem odłączył lewaka od Twittera.
Nasza gwiazda lewactwa Sławomir Sierakowski tyle podróżuje po świecie i tyle gada. Sławek, pojechałbyś na kilka dni do Berlina, odpoczniesz sobie od faszyzmu w Polsce i może nawiążesz owocny dialog z miłującymi pokój migrantami. A jak ci się poszczęści to wystąpisz w piątym filmie "Mad Max", który jest właśnie kręcony na ulicach miasta.
Produkcję "Mad Max V" finansuje hojnie niemiecki rząd
+ Goodbye ITI + Прощай ИТИ +
Z Panamy przez PRL do III RP, czyli o wpływie Wizjonerskiej Strategii Inwestowania (WSI) na Polskę -- czytaj cała prawdę całodobowo -- na mPolska24.pl oraz na Facebook / Goodbye ITI -- i myśl samodzielnie, bez TVN24